Forum Oficjalne Forum Polskiego Towarzystwa Juliusza Verne`a Strona Główna Oficjalne Forum Polskiego Towarzystwa Juliusza Verne`a

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Butcher-Desert Island

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Oficjalne Forum Polskiego Towarzystwa Juliusza Verne`a Strona Główna -> Verne wokół nas
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TigerTatoo




Dołączył: 08 Lis 2006
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kamień Krajeński

PostWysłany: Śro 18:07, 02 Gru 2009    Temat postu: Butcher-Desert Island

W styczniu dano mi to do tłumaczenia, więc przetłumaczyłem, odesłałem i zero odzewu, więc po 11 miesiącach wklejam tutaj Smile

William Butcher
Powieści Verne’a z motywem bezludnej wyspy
Jednym z prawem robinsonad jest fakt, że z łatwością można bazować na tym, co w swoich dziełach zawarli poprzednicy. Kolejnym prawem jest fakt, że wpływ poprzedników nie tylko można dostrzec bezpośrednio, ale także poprzez fakt, że każda wcześniejsza praca imituje te, które już istnieją, a czasami nawet rozkłada je na części w taki sposób, że wszystko ostatecznie sprowadza się do oryginału lub go bardziej rozbudowuje. Trzecią zasadą jest fakt, że w każda następna część pozwala nam odkryć powiązania z poprzednimi. Żądane jest odkrywanie sytuacji w powieści. Verne podążał za tymi trzema zasadami, często robił to w zaskakujący sposób.
W trakcie swojej kariery, Verne napisał wiele znakomitych powieści o bezludnych wyspach, niektóre z tych powieści zawierały samą fikcję inne prawdopodobne wydarzenia. Natomiast przymus zdobycia reputacji dobrego pisarza dla młodego pokolenia oraz rozwój swoich własnych ambicji, a także nieufność do teoretyzowania oznaczały, że Jego obserwacje były praktyczne i realistyczne. By móc zrozumieć wartość Tajemniczej Wyspy musimy sięgnąć do informacji skupionych na głównych obszarach życia, takich jak struktury społeczne, zdolność do życia w samotności oraz na sposobach przetrwania, w szczególności umiejętności rozpalania ogniska, zdobywania pożywienia oraz tworzenia schronów. Aczkolwiek Verne nigdy nie powtarzał się, te same potrzeby były zaspokajane w różne sposoby, które wymyślał gdy miał 10-11 lat, śniąc o bezludnych wyspach oraz nowo odkrytych rajach, a których natchnienie i pomysłowość cały czas były obecne gdy pisał mając 63 lata. Dyskutując o robinsonadach musimy być ostrożni nie możemy też sugerować się współczesnymi hedonistycznymi koncepcjami gorącego klimatu, kąpieli słonecznych, czystego powietrza oraz pięknej natury. Dla Verne’a esencją atrakcyjności owych wysp była eksploracja nieodkrytych terenów oraz nawiązywanie nowych relacji społecznych, które były tego następstwem. Pisarz, w sposób masochistyczny, preferował klimaty zimne i wilgotne – w jego snach niezmiennie kierowano się ku biegunom, jeśli to było możliwe poprzez ukochaną Szkocję. W dodatku atrakcyjność vernowskich robinsonad jest zależna od świadomości, że liczba bezludnych wysp jest ograniczona oraz fakt, że prędzej czy później wszystkie zostaną
anektowane przez kraje Starego lub Nowego Świata.
Najważniejsza informacja pojawiła się we Wspomnieniach z dzieciństwa i młodości Verne’a (napisanych około 1891):
Pewnego dnia leżałem w skiffie nie posiadając wiosła. 10 mil w dół rzeki od Chantenay,
deska pękła i woda zaczęła wdzierać się do środka. Nie było możliwości zatkania dziury.
Byłem zmartwiony. Skiff szybko zaczął tonąć I miałem mało czasu by rzucić się na wysepkę
porośniętą gęstymi trzcinami i piórami przywianymi przez wiatr. Ze wszystkich książek z dzieciństwa, tą, którą najbardziej lubiłem byli Szwajcarscy Robinsonowie, podobała mi się bardziej, niż Robinson Crusoe. Doskonale wiedziałem, że dzieło Daniela Defoe miało bardziej filozoficzną głębię. Było o mężczyźnie pozostawionym samemu sobie, człowieku samotnym, który pewnego dnia znalazł odcisk stopy w piasku. Natomiast dzieło Wyss’a było bogatsze w wydarzenia i przygody, jest ciekawsze dla młodych umysłów. Mamy tam do czynienia z rodziną - ojcem, matką oraz z dziećmi posiadającymi różnorodne umiejętności. Ileż to lat spędziłem na tamtej wyspie!... Nie mogłem oprzeć się osadzeniu właśnie takich robinsonów (znających się na
nauce i posiadających wiedzę) w Tajemniczej Wyspie oraz wielu uczniów robinsonowskich w Szkole Robinsonów.
Tymczasem na mojej wysepce był bohater Daniela Defoe, którym się stałem. Od razu zacząłem myśleć, by zbudować szałas z gałęzi, zrobić liny z trzcin oraz użyć cierni jako haki, a także rozpalić ognisko, tak, jak robi się to w dziczy trąc o siebie dwa kawałki suchego drewna. Sygnały? Nie mogłem dawać żadnych, bo czasami zostałbym odnaleziony i uratowany o wiele szybciej niż tego chciałem. Po pierwsze wskazane było zaspokoić głód. W jaki sposób? Moje zaopatrzenie znajdowało się w zatopionym wraku. Polować na ptaki? Nie miałem ani psa ani broni. A może mięczaki? Nie było żadnych. Ostatecznie poznałem smak cierpienia w byciu porzuconym i horror nędzy na bezludnej wyspie, tak, jak odczuwał je Selkirks i inni bohaterowie Słynnych rozbitków1, którzy nie byli fikcyjnymi robinsonami. Mój żołądek dawał się we znaki. To trwało tylko kilka godzin, gdy tylko fala przypływu znikła, w prosty sposób przepłynąłem odległość dzielącą wysepkę od miejsca, które nazywałem stałym lądem, a które znajdowało się na prawym brzegu Loary. I… bardziej spodobał mi się rodzinny obiad, niż posiłek a la Crusoe, o którym wcześniej marzyłem: surowe mięczaki, kawałki pekari i chleb pieczony z mąki maniokowej.
Informacja w tej mini-biografii jest odkrywczą mieszaniną entuzjastycznej naiwności i szczegółowym wyliczeniem wiedzy o mitach ucieczki na daleki ląd, widocznych w Tajemniczej Wyspie, jest to także powtórzenie tego, co stworzyli poprzednicy w swoich dziełach. Istotne przeciwstawienie występuje w niezależności Defoe i w domatorstwie Wyss’a. Kolejne ważne odkrycie zawarte jest w Jules Verne w domu napisanym przez Marie A. Belloc (The Strand Magazine, luty 1895):
A teraz zapewne zszokuję was dodając, że osobiście wolę starą poczciwą Szwajcarską
Rodzinę Robinsonów (od Defoe). Ludzie zapomnieli o Crusoe i Jego człowieku o
imieniu Friday. To był tylko epizod. Tymczasem robinsonowie to siedmioczęściowa
opowieść. Moim zdaniem największą zaletą książki jest fakt, że był to najwyraźniej pierwszy romans jaki kiedykolwiek został napisany. Nigdy nie nudziła mnie Fenimore Cooper; pewna Jego romansów … Prawdę mówiąc wiele znanych dzieł uważanych za skarby literatury zostaje zapomnianych po latach. Następnie podziwiałam pełny animuszu romans kapitana Marryata2. Niestety brak umiejętności czytania angielskich
tekstów przyczynił się do tego, że nie zaznajomiłam się tak, jakbym tego chciała z Mayne Read i Robertem Louisem Stevensonem3; Jednak wciąż ubóstwiałam Wyspę Skarbów.
Jednakże myślenie Verne’a dotyczące motywu bezludnej wyspy zaczęło się rozjaśniać już przed Tajemniczą Wyspą. W Dzieciach kapitana Granta, Harry relacjonuje: Stawaliśmy się jak Robinson Defoe’a poprzez kolekcjonowanie szczątków statku unoszonych na morzu, narzędzi, trochę prochu, strzelby i nielicznych nasion. Pierwsze kilka dni były bardzo trudne, ale polowanie i łowienie ryb przekonało nas, że pożywienia nam nie zabraknie, centralna część wyspy obfitowała w dzikie kozy, a na wybrzeżu było dużo zwierząt morskich. Stopniowo nasze życie stawało się coraz bardziej zorganizowane.
W tej samej powieści Paganel i Lady Helena wymieniają poglądy dotyczące szczęścia i
izolacji na bezludnej wyspie. Francuz spiera się, że wystarczy dziecko lub elokwentna papuga lub sympatyczna małpa: “I jeśli szczęście wyśle Ci towarzysza takiego, jak wierny Friday, czego jeszcze Ci potrzeba? Szczęściem są dwaj przyjaciele na skale. Ale Lady Helena oponuje:
Myślisz o wymyślonym życiu Robinsona, wyrzuconego na ostrożnie wyselekcjonowaną wyspę i traktowanego przez naturę jak rozpieszczone dziecko… Człowiek jest stworzony do życia społecznego… samotność wywołuje desperację… Gdy przychodzi śmierć człowiek czuje się, jakby był ostatnią osobą na świecie. Uwierz mi, Panie Paganel, taka sytuacja nie jest do pozazdroszczenia.
Gdy Harry zdefiniował warunki materialne otaczające każdą robinsonadę, od razu
ogłosił strukturę pierwszej części Tajemniczej Wyspy, tak więc Paganel porównuje Defoe’a z jedenastoletnim Vernem, Lady Helena natomiast antycypuje ostateczny dylemat Nemo co do samotnego umierania.
20000 mil podmorskiej żeglugi pokazuje spore zainteresowanie wyspami u Verne’a.
Pierwszy rozdział zatytułowany jest “Niestała rafa” i podkreśla różnice między płycizną, potworem morskim i łodzią podwodną.. W rzeczywistości pływające wyspy i niestałe rafy są obsesją w Niezwykłych Podróżach, niewątpliwie ma to związek z tym, o czym opowiadał w dzieciństwie Verne, a co wiąże się z pływającymi plażami brzegów Loary. Wyspa Gubeoroar (prawdopodobnie Wyspa Gabba lub Gilboa) w 20000 tysiącach mil podmorskiej żeglugi zawiera wiele podobieństw z Tajemniczą Wyspą. Przez kilka dni goście/więźniowie uciekają od prześladowczej atmosfery Nautilusa, by w tropikalnym raju znaleźć egzotyczną faunę i florę, chlebowce i pieczone mięso, o których można było poczytać u Wyss’a i Defoe.
Nawet po Tajemniczej Wyspie Verne obsesyjnie wracał do tego motywu, ale z rosnącą
tendencją w kierunku parodii i samo destrukcji. 7 listopada 1874 napisał do Ritt’a, dyrektora Theatre de la porte Saint-Martin, prezentując swoje plany wystawienia sztuki zatytułowanej Dzieci Kapitana Granta; pierwszy szkic został napisany w 1876, a sztuka została przyjęta i opublikowana w 1878. Tabor został zastąpiony wymyśloną Wyspeką Balker’a na morzach południowych, położoną niedaleko Wybrzeża Adelie: była położona częściowo jak Tabor, bo na 37 stopniu szerokości południowej, długość geograficzna została przesunięta na stopień 165 zachodni4.
Buntownicy z Bounty (1879) kończą się idyllicznym opisem kolonii na Pitcairn, na której połączono starotestamentowy tradycjonalizm z prymitywizmem Rousseau, co na pewno zostałoby potępione przez Cyrusa Smitha:
dziewczyny tam były najpiękniejsze ze wszystkich… Pieniędzy nikt nie znał; wszystkie transakcje były zawierane poprzez wymianę towarową, nie było przemysłu, a co za tym idzie żadnych dóbr materialnych. Jedynymi ubraniami noszonymi przez mieszkańców były olbrzymie kapelusze i opaski z trawy na biodrach… Pitcarn stało się synonimem delikatności, współpracy i szczęśliwych ludzi, pośród których zwyciężyły patriarchalne obrzędy pierwszego wieku.
Verne nazywa Szkołę Robinsonów (z 1882) fałszywym Robinsonem5. Wyraziście odrzucając krytycyzm Hetzel’a swojego rękopisu, Verne zawarł wydźwięk sytuacji we Wspomnieniach z dzieciństwa i młodości: Wydaje mi się, że głębia filozoficzna, którą chcesz mi wpoić jest całkowicie poza moim tematem i o naturze, którą nie mogę rozważyć. Książka przedstawia bezludne wyspy w sposób satyryczny:
bogaty Amerykanin kupuje wyspę, by wyleczyć swojego siostrzeńca z marzenia o byciu Robinsonem, sprowadza na nią znakomitą kolekcję zwierząt oraz aktorów, którzy grają dzikusów. Ponadto bohater jest zmuszony opiekowaniem się ekscentrycznym nauczycielem tańca i manier. Nawet analfabetyczne narody zachowują się tak, jakby czytały Defoe’a. Aczkolwiek okazuje się potem, że wyspa naprawdę zostaje zaatakowana przez dzikie zwierzęta, co rujnuje parodię.
Dwa lata wakacji (z 1888) i Drugi Dom (z 1900) są jedynymi powieściami Verne’a, które posiadają wprowadzenia. W Dwóch latach wakacji grupa piętnastoletnich chłopców (Brytyjczyków, Amerykanów i Francuzów) rozbija się statkiem na autentycznej wyspie Hanover w Południowej Ameryce. Odkrywają nowego rozbitka (kobietę) i z robinsonów stają się osiedleńcami, tworząc szkołę. Jednak wkrótce pojawia się rywalizacja między nacjami, która kończy się tym, że niektórzy z Brytyjczyków dokonują secesji – trwa to do momentu, gdy piraci siłą zmuszają ich do powrotu. Powieść jest pełna trudnych do uwierzenia motywów: nastoletni protagoniści, brak opieki członków załogi, pojedyncza lina łącząca statek z molem w Auckland, fakt, że nie widać sąsiednich wysp, różnorodność fauny i flory włączając nawet obecność hipopotamów.
Drugi Dom pokazywany jest jako następstwo Szwajcarskiej Rodziny Robinsonów z pierwszym rozdziałem podsumowującym powieści Wyss’a. Imitując szwajcarskich rozbitków, jeden z chłopców próbuje ujeżdżać różne zwierzęta, wliczając w nie strusia, niestety z komicznym brakiem sukcesu. Aczkolwiek bohaterowie nie mają takich samych osobowości jak ci występujący u Wyss’a; współczesny realizm poszedł tymczasem do przodu. W obu nowelach i w Tajemniczej Wyspie bohaterowie rozmawiają o trudnej przemianie małej grupy osiedleńców w kolonię z prawdziwego zdarzenia, co prowadzi do tragicznych skutków w Kraterze Cooper’a i U Magallanów Verne’a (z 1987). 3 późniejsze robinsonady nie odniosły takiego sukcesu jak niedościgniona Tajemnicza Wyspa. Oczywiście Tajemnicza Wyspa zawiera granice raju; unikatowe i niewiarygodne przypadki ich znajdowania, ich niepewna przyszłość w odkryciu przez resztę świata i niemożliwość ucieczki od reszty ludzkości lub demonów przeszłości. 3 parodie w prosty sposób wyśmiewają paradoks faktów zawartych na bezludnych wyspach Verne’a.

Sebastian Skaja


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krzysztof Gucwa




Dołączył: 08 Lis 2006
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:18, 03 Gru 2009    Temat postu: Re: Butcher-Desert Island

TigerTatoo napisał:
W styczniu ...


Piękne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Oficjalne Forum Polskiego Towarzystwa Juliusza Verne`a Strona Główna -> Verne wokół nas Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin